wtorek, 29 marca 2016

Jubileusz







Ten jubileusz, tzn. 95 rocznica urodzin Wasilja Smysłowa ma dla mnie znaczenie szczególne. Zbiór partii tego wspaniałego szachisty był drugą książką , która została przeze mnie przestudiowana. 
Znalazłem ją w bibliotece mojego trenera Witka Balcerowskiego i pożyczyłem na dłuższy czas.
Papier był już nieco wyblakły ale ważne były zapisy partii i oczywiście komentarze. Zwłaszcza, że książek szachowych wówczas praktycznie nie było..






Poniższa gra otwiera zbiorek partii, którego okładkę widzimy na skanie. I nie przypadkowo! 
Rozegrał ją czternastoletni szachista! Aż trudno uwierzyć.
Wykorzystałem komentarze Smysłowa z w/w książki.







niedziela, 20 marca 2016

Zdaniem Dworeckiego...







Przy okazji turnieju pretendentów pojawił się wśród gości wybitny trener i metodyk Mark Dworecki.
M.Manakowa wykorzystała okazję i przeprowadziła z nim wywiad. Wybrałem fragmenty dotyczące Carlsena


M.Manakowa (MM)-  Mimo wszystko żądza krwi to jedna  z cech, które powinien mieć szachista? 

Dworecki (D)-Byłoby wskazane. Carlsen, przykładowo to szachista z absolutną żądzą krwi.

MM - Nawet zabójcą powinien być

D - Dla sportowego rezultatu - owszem. Z drugiej strony ci szachiści, którzy nie są zabójcami ( przykładowo wspomniany wcześniej Peter Svidler) są bardzo sympatyczni w sensie ludzkim. Mają inne zalety.(...)

MM- Słuchałam teraz Swiesznikowa, który w komentarzach powiedział: "A co oni mogą teraz stworzyć? Jakaś taka myśl zabrzmiała. Czy mogą teraz gracze stworzyć coś takiego, czego nie wymyślono do nich? Czyli stać się rzeczywiście wybitnymi. Nie tylko geniuszami jak powiedzieliście, w grze. Nie szpilerami a realnymi twórcami.

D- To zależy co nazwiemy twórczością. Tenże Carlsen wniósł go gry to czego do niego długo nie było. I w ogóle w niemałym stopniu zmienił podejście wiodących szachistów do szachów.
W czasach Kasparowa nawet moi uczniowie, którzy zdawałoby się znali moje metody i zasady mojej pracy, zapewniali mnie, że czasy się zmieniły i teraz już bez debiutu, opracowanego w detalach na komputerze do czort wie jakiej głębokości żyć się nie da. Po prostu teraz szachy są takie i niczego się na to nie poradzi. Wychodzi na to,że cały czas należy przeznaczyć na debiut.
Nieco podśmiewałem się z nich, bawiło mnie to, że wierzyli w to nawet ludzie, którzy wiedzieli, że możliwe jest inne podejście. Mówię to o ludziach Kasparowa, tak pracowała jego brygada.
A oto przyszedł Carlsen i nagle wyjaśniło się, że można po prostu ogrywać przeciwnika i niekoniecznie przy tym grać sztywne forsowne warianty.

MM- I co on takiego wniósł? Gdzie ogrywa swych rywali?

D- Wniósł bojowego ducha, walkę w dowolnej, nawet równej remisowej pozycji w próbie wykorzystania najmniejszej nawet , praktycznej szansy, podwyższoną subtelność wszystkich swych działań tj. mniej niedokładności i więcej uwagi we wszelkich swych działaniach.
Ma oczywiście doskonałą błyskotliwą intuicję , zdrowo czuje grę. I kolosalny bojowy duch - niczego się nie boi.(...)

(...) Będąc jeszcze młodym człowiekiem trener Carlsena - Agdestein powiedział mi, że Carlsen ma kolosalne czucie pozycji. Powiedział mi także, że warianty liczy tak sobie i nawet Agdestein czasami liczy je lepiej ale czucie pozycji ma wspaniałe! No i po drugie jego bojowy duch. Nikogo się nie boi i nie ma lęku przed przegraną. To rzadka cecha, której można tylko pozazdrościć.
Wszyscy oczywiście są gladiatorami ale przed ważnymi partiami trzęsą im się nieco łydki.
To może silnie działać na nerwy. 
A taki Carlsen w ogóle się tego nie boi, walczy w dowolnej sytuacji. I to jest oczywiście kolosalna przewaga nad innymi.

Cały wywiad dostępny tu Wywiad z Dworeckim


poniedziałek, 14 marca 2016

Naprzód Kazimirowicz!







Tym okrzykiem zagrzewał się do boju w czasie partii błyskawicznych Aleksander Kazimirowicz Tołusz . Bardzo silny praktyk, Mistrz ataku , jeden z trenerów Borysa Spasskiego.
W prezentowanej partii czarne za swą ofensywną grę zostały wynagrodzone przepięknym , kończącym uderzeniem. W 15...Gh8 pobrzmiewa nuta Simagina. 








Tołusz był bardzo zadowolony z zakończenia i ważnego zwycięstwa. Po wykonaniu 36 posunięcia zszedł ze sceny i uśmiechając się powiedział do widzów : "Złapałem go na stary marynarski numer!" 




poniedziałek, 7 marca 2016

W prostocie siła!



rys. Andrzej Mleczko


Końcowy akord prezentowanej partii z pewnością jest świetną ilustracją dla tytułu wpisu. A tak przy okazji chciałbym nawiązać do powracającego co jakiś czas porównania starych mistrzów i współczesnych. Nie za bardzo wiem jaki jest sens takich porównań ale już w czasach, gdy byłem juniorem na zgrupowaniu kadry juniorów moi starsi i bardziej doświadczeni koledzy zastanawiali się w jakiej sile grałby współcześnie Alechin. Stawiano na ewentualnie silnego mm.
Wypowiedź polskiego arcymistrza nie tak dawno znowu dotyczyła Alechina ale już nie była 
tak optymistyczna dla Starego Mistrza. 
Ciekawe, że nie wiadomo mi nic na temat takich prostackich ocen w wykonaniu Kasparowa, 
Karpowa, Fischera...
Przecież to kwestia elementarnego szacunku dla linii przekazu wiedzy, gdzie nie liczy się tylko stopnia poznania debiutu. Fischer uważał, że choć Alechin nie jest jego idolem to tworzył przy szachownicy kolosalne koncepcje. 
Kasparow przystępując do pisania znakomitego dzieła "Moi wielcy poprzednicy" założył sobie, że będzie wyrozumiały dla starych mistrzów, jednak świat, który odkrył przerósł wszelkie jego imaginacje i pozwolił doznać zachwytu dla koncepcji tworzonych tak dawno temu.
I to jest właśnie najważniejsze a nie porównania wiedzy pamięciowej nabytej w wyniku odczytywania wskazań Houdiniego.
Ciekawe jakie są Wasze odczucia po obejrzeniu poniższej partii...