poniedziałek, 25 listopada 2013

Ta ostatnia...







Czas życia wielkiego szachisty mierzony może być turniejami ,partiami szachowymi . Jak to bywa ostatnie partie  są różnej wartości z punktu widzenia sztuki szachowej. Przykładowo Botwinnik swe ostatnie partie grał za niskim jak dla niego poziomie bo jak sam przyznał miał wątpliwości co do tego czy powinien już zakończyć grę w turniejach. Tal swą ostatnia partię rozegrał w bardzo zaawansowanym stadium choroby itd. Dziś chciałbym przypomnieć ostatnią partię Paula Keresa , mego ulubionego szachisty w czasach juniorskich. 
W turnieju juniorów otrzymałem nagrodę w postaci książki  "100 partii"  Keresa. Kilka lat później bo w roku 1975 Keres zmarł w szpitalu w Helsinkach. Wracając z Kanady poczuł się na lotnisku słabo. zawieziono go do szpitala ale nie udało się uratować wielkiego szachisty. Zmarł na serce.
Poniżej jego ostatnia partia ze zwycięskiego zresztą turnieju w Vancouver . W partii tej granej z o wiele młodszym przeciwnikiem Keres pokazał całą swa sztukę szachową i nie różni się ona od gier rozegranych w najlepszych jego latach.









Refleksje po meczu





Magnus Carlsen już jako Mistrz Świata




Proponuję refleksje Borysa Gelfanda na temat niedawno zakończonego meczu Anand - Carlsen. Źródło: Opinia Gelfanda

Borys Gelfand o rezultatach meczu

Przyjęło się uważać, że każdy mistrz świata wnosi do szachów coś nowego. W przypadku Carlsena można mówić o nowym poziomie zrozumienia praktycznych końcówek. Właśnie to dał już szachom.
Tyle razy wygrywał w równych pozycjach w praktycznych końcówkach, że nagromadziło się sporo materiału do poważnych badań a może i nawet na książkę.
W tym meczu Carlsen dwukrotnie zademonstrował umiejętność "wyciskania wody z kamienia"

Błędy popełnione przez Carlsena , przeanalizowane przez Swiesznikowa odnoszą się do gry w technicznych pozycjach a w dodatku we wszystkich rozpatrywanych pozycjach był on zmuszony do obrony. To zupełnie inne zagadnienie. Za to w lepszych praktycznych końcówkach, szczególnie statycznych, nie ma sobie równych. W takich pozycjach gra on lepiej niż komputer.

Szansą Ananda było zawiązanie ostrej taktycznej walki. Gdyby na początku meczu uzyskał taką pozycję jak w  9-tej partii...A przy rezultacie "-2" figury nie idą już tak pewnie do ataku. Zresztą jeśli chodzi o tą partie to zdziwiło mnie posunięcie 20.ab. Można było grać 20.f5 i jeśli skoczek idzie na b5 to wymiana ab odbywa się w lepszej redakcji a jeśli nie idzie, to białe wygrywają tempo w ataku. Zresztą ostatnich partii jeszcze uważnie nie analizowałem, to moje powierzchowne wrażenie.

Do tego momentu Wiszi grał 1.e4 i pozostaje zagadką co tam przygotował. Powinien coś przygotować w "Berlinie" i w innych systemach, jednak żadnych idei nie zobaczyliśmy.
Możliwe, że tu Carlsen go wyprzedził.

Przygotowanie debiutowe było zawsze relatywnie słabym punktem gry Magnusa. To wszyscy wiedzą i nie  powiedziałbym, że przed meczem wykonał w tym kierunku wielką pracę. W przyszłości może to zadziałać przeciwko niemu, jeśli znajdą się tacy, którzy narzucą mu ostrą grę i nie pozwolą sprowadzić gry do prostych pozycji. Anandowi się to nie udało.

Można powiedzieć, że mecz został przegrany przez 13...Gc7 w 5-tej partii. Czarne miały w tym momencie kilka równorzędnych kontynuacji nie związanych z ustępstwami. Wiszi nie wiadomo dlaczego zaczął się wycofywać i powstał ten typ pozycji, który wygodny jest dla Magnusa.

W 6-tej partii główne problemy powstały, gdy Anand poszedł na wymianę pionków "c" na "g" a dokładniej mówiąc pozwolił na zniknięcie pionka z g2. Do tego momentu stała martwo-remisowa pozycja. Można było zniszczyć całe skrzydło hetmańskie i czarne nie uzyskiwały nawet końcówki z pionkami "f" i "h". Po tym jak pojawił się u nich wolny pionek już nie wszystkie drogi wiodły do Rzymu a w takiej sytuacji, z psychologicznego punktu widzenia, bardzo trudno jest się przestawić.

Mecz dał wiele pouczającego materiału dla szachistów wysokiej klasy. W ogóle mecze o mistrzostwo świata to widowisko zarówno dla tych, którzy sami lubią zarówno grę jak i napięcie wokół meczu. W sześciu pełnokrwistych partiach meczu jest mnóstwo niuansów, które można odkryć dopiero po głębokim wniknięciu w pozycję. 3-cia i 4-ta partia - zaczynasz drążyć i rozumiesz, że błędy zostały zrobione wcale nie tam ,gdzie na pierwszy rzut oka wydawało się to komentatorom i nawet graczom: Magnus po partii skrytykował swoje posunięcie 28.e3 w 3-ciej partii a później mimo wszystko okazało się, że była to najlepsza szansa. Intuicja nie zawiodła go i pozwoliła mu się uratować, przełamując niebezpieczna tendencję w czasie pojedynku.

Pozdrawiam Magnusa w związku z zasłużonym zwycięstwem i życzę mu aby nadal radował miłośników szachów silną grą.

Na zakończenie chciałbym powiedzieć kilka słów o Anandzie, szczególnie w świetle tego, że  wielu próbuje teraz o nim mówić. Wiszi to wielki mistrz. Z punktu widzenia rozwoju szachów największy od wielu lat. W tym, że jest tak wiele turniejów a w królestwie szachowym panuje zdrowa atmosfera jest jego zasługa. Nigdy nie przeciwstawiał swych interesów interesom pozostałych graczy, zawsze stwarzał pozytywny obraz czempiona nie próbując kogokolwiek czy też czegokolwiek zdominować swym tytułem. Stawiano go przed koniecznością grania w najróżniejszych warunkach. Wyrzucali z rozgrywek o mistrzostwo świata - walczył tylko przy szachownicy i czynił to z godnością.



piątek, 1 listopada 2013

Zagadkowy "czynnik ludzki"










Wszędzie, gdzie próbuje się pokazać doskonałość techniki,  wielkich systemów, człowieka sprowadza się do roli takiej jak w wojsku czyli tzw. "czynnika ludzkiego".
Niestety także w szachach takie zjawisko istnieje. Rezultaty partii oraz wyniki całych turniejów sprowadza się do obliczeń i prostych stwierdzeń "nie znał debiutu", "był źle szkolony" itd.
Co jednak można powiedzieć o grze czołówki światowej, gdy pojawia się taka partia jak poniżej:.










Ja tylko kiwam głową zdumiony bo przecież co tu można powiedzieć o przygotowaniu debiutowym, gdy mamy do czynienia z graczem takiego formatu jak Iwańczuk?
Na każdym poziomie ważna jest stabilna psychika . Jednocześnie takie partie pokazują jak kruchy
jest człowiek, który nawet najlepiej wytrenowany i przygotowany myli się z nieznanych, przynajmniej nam powodów.
Dlatego wypada być ostrożnym w ferowaniu wyroków.
Zresztą najłatwiej jest mówić o słabościach innych...