środa, 26 sierpnia 2015

Jak on to robił?









Partia  prezentowana poniżej była dla mnie zagadką, gdy jako junior studiowałem jej przebieg, korzystając z komentarzy arc. Hołmowa w "Szachmatach w ZSRR" 1/1969. I dziś po latach mimo upływu czasu zastanawiam się jak to się stało,  że białe przegrały taką zwyczajną spokojną pozycję. 
Zapewne nastawienie do gry i pasywna strategia spowodowały taki rezultat ale mimo wszystko partia ta robi , przynajmniej na mnie, silne wrażenie.
Przebieg tej partii powinien być przestrogą dla wszystkich tych, którzy postanowili stać w miejscu i zapierać się zamiast szukać aktywnej gry.
Przy okazji jest to ciekawe studium możliwości Petrosjana. Wydawało się, że czarne grają spokojnie, powolnie i nagle przeszły do kończącego natarcia.
Kasparow we wstępie do książki "Szachmatnyje lekcji Petrosjana" zwraca uwagę na niebywałą dynamikę skrytą za pozornie spokojnymi, obronnymi posunięciami Petrosjana.






wtorek, 25 sierpnia 2015

Decydująca partia








Zgodnie z zapowiedzią prezentuję partię Marcina Tazbira ze zwycięskiego turnieju z jego komentarzami.
Partia z ostatniej rundy decydująca o ostatecznym zwycięstwie w turnieju jest zwykle pełna podtekstów psychologicznych , emocji i oczywiście błędów i niedokładności.







niedziela, 16 sierpnia 2015

Zamiana ról








W swej znakomitej książce " 55 zwycięstw białymi" W.Korcznoj przytacza radę Botwinnika sprzed wielu lat. Zalecał on aby tak zbudować swój repertuar debiutowy by nie grywać przeciwko swoim systemom. 
Zalecenie to było możliwe do zrealizowania w tych dawnych ,"powolnych" czasach, gdy czołowi szachiści grywali ok 50 do 70 partii rocznie.
Obecnie , gdy liczba partii przekracza nawet 150 w skali roku takiego zalecenia nie sposób wykonać. I najlepsi przystosowali się do nowego tempa życia. Korcznoj wspomina choćby Kasparowa, grającego oboma kolorami te same pozycje w obronie sycylijskiej.







środa, 5 sierpnia 2015

Moje jedynie słuszne poglądy (6)




Mikoljus Konstantinos Ciurlionis Spokój



Na blogu J.K powraca temat tzw."sprawy Krasenkowa" czyli wypowiedzi arcymistrza dla miesięcznika "Mat" dwa lata temu.
Skoczek2 doszukuje się sprzeczności w zaleceniu studiowania podręcznika końcówek Dworeckiego i późniejszej wypowiedzi aby pracować nad aktualnymi słabościami . W każdym razie taki był sens wypowiedzi arcymistrza.
Nie widzę tu żadnej sprzeczności, choć wpis znalazł się w dziale "Paradoksy szachowe" .
Zalecenie pierwsze ma charakter ogólny a przecież wiadomo, że w ramach tej samej kategorii i podobnego rankingu gracze różnią się i to niekiedy znacznie jeśli chodzi o słabe strony. Nie ma żadnego schematu. Mogę to potwierdzić jako trener.
Dlatego nie ma tu ani paradoksu ani sprzeczności.
Często także padały zarzuty, że arcymistrz Krasenkow nie publikuje w Polsce. Poleca Dworeckiego a publikuje głownie opracowania debiutowe.
To także jest proste do wyjaśnienia.
Takie właśnie opracowania zamawiają u niego wydawcy i tyle.
I co tu za "paradoksy"?


Moje jedynie słuszne poglądy (5)




Mikoljus Konstantinos Ciurlionis  Allegro



Spora ilość komentarzy dotycząca tzw. "Sprawy Marcina" skłoniła mnie do zabrania głosu w tej kwestii i nie tylko. jestem jednocześnie głęboko przekonany, że jakakolwiek "polemika" czy "dyskusja" ze zwolennikami J.K jest bezowocna i pozbawiona tym samym sensu.

Ta tzw: "dyskusja" przypomina mi analizy juniorów ( i nie tylko) po przegranej partii. Słyszę wtedy najczęściej " Proszę Pana ale musiałem oddać wieżę bo groził mi mat " Tak jakby nie było wcześniej momentu, gdzie został popełniony błąd.
W tym przypadku jak słusznie stwierdza Gala należało najpierw sprawdzić co jest na rzeczy a później ewentualnie pisać. Można i trzeba było to zrobić.
Wpis dotyczący Marcina był insynuacją co widać chociażby po konstrukcji a zwłaszcza odwołaniu się do tego co ktoś widział w czasie transmisji z MP.
Wiele chorób ma to do siebie, że nie widać ich skutków gołym okiem.
W dzisiejszych czasach argument, że ktoś nie nosi szkieł jest śmieszny bo przecież dość powszechnie są stosowane szkła kontaktowe.
A w ogóle skąd taki temat?
Gdyby chodziło o zdrowie Marcina to przecież jest wiele innych sposobów aby się o to dowiedzieć a nie trąbić na cały internet.
I Marcin miał rzeczowo wyjaśniać insynuacje jakiegoś Skoczka2 czy jak mu tam. Tenże Skoczek2 jako tchórzliwy anonim  nie ma prawa się czegokolwiek domagać.
Przecież ma rację , pisze prawdę itd. to skąd ta anonimowość?
Prezes Delega się zemści?
Wprawdzie Marcin mógłby Skoczkowi2 plunąć w twarz ale z jego wypowiedzi wynika, że nawet śliny mu szkoda.
Nawet jeśli ukazał się wpis to mógł być zupełnie inaczej skonstruowany.
Oczywiście najlepiej było się w ogóle nie odzywać to wtedy to stado wampirów psychicznych nie miałoby żeru.
A tak to widać z jaką radością rzucili się do akcji, dość długo będąc wyposzczonymi.
Życzę im aby nikt nie pisał o ich stanie zdrowia i nie było to przedmiotem debat i "dyskusji".
A tym bardziej "polemiki", która oby już dłużej nie trwała.

Marcin obiecał, że po MP w blitzu skomentuje specjalnie dla "Zaplatanki" partię z ostatnio wygranego turnieju.