czwartek, 28 sierpnia 2014

Propozycja





Immortal Chess




Na blogu Jerzego Konikowskiego przeczytałem opinie dotyczące seminarium instruktorów i trenerów. 
Pominę inwektywy . Zainteresowała mnie idea Andrzeja Urbaniaka aby kompleksowy program szkolenia powstał poza strukturami PZSzach.
Nie jestem zwolennikiem tzw. kompleksowych programów. Swego czasu Jurij Razuwajew jako przewodniczący Komisji Do Spraw Szkolenia przy FIDE poinformował , że komisja owa opracuje taki program. O ile mi wiadomo niczego takiego nie zrobiono. 
Często też raczej chodzi o "gotowca" , który miałby zastąpić proces samodzielnych przemyśleń i dociekań instruktora , trenera.
Jednak przy wszystkich tych zastrzeżeniach widzę , że jest taka potrzeba.
W kształcie jaki chcieliby takowy program widzieć zwolennicy nauczania od debiutów w ramach PZSzach zapewne nieprędko się on ukaże, jeśli w ogóle.
Preferujący inne opcje nauczania mają sporo podręczników do wyboru i to nawet w języku polskim.
Dlatego jeśli ma się ukazać postulowany program i jest to potrzebne to przy wolnym rynku należy wydać to np: w "Penelopie".
Proponuję aby autorem był Jerzy Konikowski.
Od wielu lat propaguje on pogląd, że od samego początku należy kłaść nacisk na nauczanie debiutów.  
Ma zapewne wiele materiałów, przemyśleń i wydaje mi się, że może być najbardziej właściwym autorem takiej pracy. Będzie to zapewne z większym pożytkiem niż kolejna praca na temat debiutów. Takich książek jest wiele a programu brak.
Zatem do dzieła!



35 komentarzy:

  1. Panie Trenerze! A kim jest ten pan Urbaniak? Gościu ma III kat. Wytrenował też córkę, która w wieku 12 lat doszła do poziomu III kat. oczywiście kobiecej. I jak taki "autorytet" może cokolwiek mądrego powiedzieć o programach szkolenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak jest to jeden z głosów popierających taką ideę nauczania szachów. Dlatego proponuję aby przestać narzekać i doprowadzić do powstania takiego programu. Przecież chyba o to chodzi, bo jeśli nie to o co innego? Ja przykładowo nie napiszę bo nie jestem przekonany co do tej koncepcji.

      Usuń
    2. Witam!

      Szkoda że Anonim się nie podpisał. No cóż i tak mu odpowiem:
      Córka moja trzecią kategorię zrobiła w wieku 9 lat. W Lubsku w jej wieku niema sobie równych zarówno wśród chłopców jak dziewczyn. Świadczą o tym jej sukcesy na turniejach międzyszkolnych i klubowych (mistrzostwa juniorów). Również na turniejach poza Lubskiem radzi sobie całkiem dobrze. Szkoda też że Anonim nie dopisał że od kilku lat aktywnie wspieram klub szachowy LKSZ 'Caissa' Lubsko pomagając im przy prowadzeniu turniejów uczniowskich, znajdując sponsorów do nagród, prowadząc ich stronę internetową oraz własną stronę szachową, na której piszę o tym co dzieje się w szachach w najbliższym regionie jak i świeci. Wydaję też gazetkę "Małe Szachowo", w której staram się przekazać odrobinę wiedzy o szachach młodym ludziom (Gazetka ta jest dostępna w formie elektronicznej na stronie www.szachowo.cba.pl, w formie papierowej jest rozdawana na zakończenie każdego turnieju międzyszkolnego). Szkoda też że Anonim nie napisał o tym że dwa lata temu przygotowywałem właśnie od strony debiutowej drużynę szkolną do Drużynowych Mistrzostw Województwa i że ta drużyna dostała się do turnieju na szczeblu wojewódzkim.
      To prawda że mam III kategorię i co to znaczy że nie mogę wyrażać swojej opinii? Nadal uważam, że potrzebny jest program szkoleniowy, który skierowany jest na rozwój debiutowy zawodnika. Uważam też że nie należy zaniedbywać żadnej z faz gry. Umiejętność znalezienia równowagi w uczeniu się wszystkich etapów gry jest sztuką samą w sobie, kto ją posiądzie na pewno daleko zajdzie.
      A teraz coś specjalnie dla ciebie Anonimie:

      "Debiut jest ja fundament domu, im solidniejszy tym łatwiej budować na nim trwałą konstrukcję, która skutecznie oprze się wielu szachowym zawieruchom".

      "Zawodnik, który od samego początku wie dokąd zmierza jest o wiele pewniejszy w działaniach od swoich przeciwników"

      Z poważaniem
      Artur Urbaniak

      Usuń
    3. Panie Arturze! Wybaczy Pan, że pozostanę anonimem, gdyż na waszym blogu zrobilibyście polowanie na moją osobę, bo nie tolerujecie innych poglądów niż ma JK. Ja mam kandydata na mistrza, czyli jestem średnim szachistą, ale nie odważyłbym się wygłaszać tak radykalnych poglądów jak pan czy pan Kledzik. Przecież panowie, wy na szachach wyczynowych czy szkoleniu kompletnie się nie znacie! Skąd zatem takie poglądy, że debiut jest najważniejszy? Ponadto przy całym szacunku dla osiągnięć pana córki, ale chyba mieszka pan na pustyni szachowej skoro zawodniczka z rankingiem krajowym 1400 "niema sobie równych zarówno wśród chłopców jak dziewczyn".

      Usuń
    4. Bo w Lubsku nikt specjalnie nie przykłada się do tego aby się młodzież rozwijała szachowo. Anonimie gdybyś trochę wnikliwiej prześledził karierę szachową mojej córki to byś wiedział że nie gra ona w Lubskim klubie szachowym tylko w KS 64 Zielona Góra, gdzie przede wszystkim stawia się na juniorów. A od dwóch lat z przyczyn prywatnych nie możemy zbyt czynnie brać udziału w życiu szachowym.

      Usuń
    5. Nie chciałbym nikogo dotknąć ale dziwiło mnie zawsze z jaką łatwością Ci, którzy mają niskie kategorie bądź wcale oceniają repertuar debiutowy Wojtaszka, metodę szkolenia Dworeckiego czy program szkolenia MASZ. Czasem czytuję opinie, że uczymy tam przede wszystkim końcówek. Nie jest to prawdą bo te tematy można spotkać w programie każdej sesji ale jako najrzadziej występujące. Lub na temat Dworeckiego. Większych bzdur nie czytałem!.

      Usuń
  2. Ja jestem sceptyczny jeśli chodzi o nauczanie z jakichś opracowanych programów. Najważniejszy jest talent i praca z trenerem.Ciekawe czy Carlsen. Kasparow,,Fischer uczyli się z opracowanych programów ?.Według mnie- nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moim zdaniem zależy od poziomu. Carlsen czy Kasparow to trudne do porównania przypadki w zestawieniu z początkującymi. Wiadomo, że byli uczeni inaczej. czasem używa się takich argumentów, że Giri to Carunana tamto nie uwzględniając, że nie jest to taśmowa produkcja tylko praca z żywymi ludźmi, którzy różnią się bardzo niekiedy. Każdy instruktor powinien mieć własny styl, własne opracowania i nic go od tego nie zwalnia. Powinien korzystać z najróżniejszych źródeł ale to on ma decydować co powie i komu. Proszę zobaczyć jaką gigantyczną pracę wykonał Dworecki, chociażby jeśli chodzi o kartotekę pozycji z gry środkowej. Poza wspaniałymi rezultatami w postaci wyników podopiecznych widać u Dworeckiego kolosalną prace samokształceniową. Na licznych kursach, które prowadziłem spotykałem zwykłych "szarych" instruktorów, którzy świetnie sobie radzili sami myśląc, zbierając materiały i eksperymentując.

      Usuń
    2. Każdy z tych wielkich szachistów miał lub ma swoich trenerów, którzy nie działają na ślep lecz mają ułożony plan (program szkolenia). Dobry trener znajdzie sposób aby swój plan (program szkolenia) działania wdrożyć w życie , czyli przekazać swoją wiedzę swojemu uczniowi.
      Taka mała dygresyjka:
      Równie dobrze można powiedzieć że żaden z tych wielkich szachistów nie czyta książek szachowych, a przecież każda książka ma swój spis treści, który nie jest niczym innym jak właśnie planem przekazania wiedzy zawartej w książce.

      Usuń
    3. Wielcy szachiści jak i inni wielcy niechętnie dzielą się wiedzą szczegółową na temat tego co robili i robią i to jest zrozumiałe. Nie wiem czy i jakie książki czyta obecnie Carlsen ale w młodości czytał Szereszewskiego i Dworeckiego co też daje do myślenia.

      Usuń
  3. Przepraszam, że pomyliłem Pana imię przy tworzeniu wpisu. Dziękuje , że Pan przedstawił się i opowiedział o swej pracy w szachach. Jest ona cenna , niezależnie od posiadanej kategorii. Jednak nadal uważam, że na argumenty jakie Pan proponuje można znaleźć inne np: uczyć ku prostemu ku złożonemu. To nie jest takie proste jak się przedstawia.
    Lepiej byłoby nawet spierać się niż próbować wymuszać na kimkolwiek aby robił to co uważamy za słuszne. Dlatego zaproponowałem rozwiązanie i mam nadzieję, że Jerzy Konikowski wypowie się na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, powinno być: "od prostego ku złożonemu" zamiast ku złożonemu ku złożonemu"

    OdpowiedzUsuń
  5. Reasumując rzekłbym, że program jest potrzebny i podtrzymuję moją propozycję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak na razie nie widać żeby Jerzy Konikowski przyjął wyzwanie,

    OdpowiedzUsuń
  7. Kto twierdzi, że może powstać książka np. pod tytułem "Jeśli wszystko przerobisz, to zostaniesz mistrzem świata" jest kompletnym idiotą i jakakolwiek polemika z nim jest zwykłą stratą czasu. Wiedzą o tym wszyscy doświadczeni zawodnicy i trenerzy.
    Dzieciak najpierw powinien się nauczyć logiki szachów a dopiero później opanowywać wszystkie stadia partii! Jeden to zrobi szybciej, drugi wolniej, co jest wykładnikiem miejsca w turnieju.
    O wyniku partii decyduje, poza wiedzą, milion innych elementów! Kto twierdzi, że je zna również jest kompletnym idiotą. Zapamiętajcie raz do końca życia - książki "jak zawsze wygrywać w szachy" nie było, nie ma i nie będzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej rzekłbym, że chodzi o ignorancję a takie tytuły to zwykle chwyt marketingowy. Było tyle podręczników i co? Jest jakiś jeden gwarantujący cokolwiek? Najciekawszy z nich to stary podręcznik Laskera. Polecam tym wszystkim, którzy pieją na temat debiutów. Najważniejsze debiuty! Dla kogo? I co to za przykład z superturnieju? Dla początkujących? Juniorzy mają od początku uczyć się wariantów debiutowych? Czy Ci co tak twierdzą sprawdzili to jako trenerzy? Zamiast tych przemądrzałych uwag może jednak prosiłbym o program szkolenia bo jakoś sobie go nie wyobrażam.
      Takie wirtualne symulacje mają to do siebie, że bazują na cudzej opinii i można je mnożyć do woli. Są nieweryfikowalne . Przyczyny dla których polscy juniorzy graja tak jak graja mogą mieć inna naturę. Nie można całego problemu sprowadzać do debiutu.

      Usuń
    2. Nikt nie mówi tutaj o książce "Jeśli wszystko przerobisz, to zostaniesz mistrzem świata".Więc nie wiem skąd u Pana Długosza taki pomysł.Taka książka to bzdura. Z tego co tu czytam to Pan Urbaniak zachęca do stworzenie programu szkoleniowego w którym większy nacisk kładzie się na debiut. Pewnie że jest wiele różnych czynników decydujących o powodzeniu w partii. Ale jeżeli by spróbować, kilka z nich zmienić to może faktycznie nastąpi przełom w polskich szachach.

      Usuń
    3. Panie Krzysztofie! Proszę nie obrażać amatorów piszących na blogu JK i nazywać ich głupcami, bo będzie pan "bohaterem" kilku artykułów. To co pan pisze, to oczywista oczywistość, ale skąd pan Urbaniak, pan Kledzik czy inni "mądralińscy" mają o tym wiedzieć? Przecież nie mogą mieć pojęcia o szachach.

      Usuń
    4. Nie chodziło mi o przerzucenie tworzenia takiego programu na barki Jerzego Konikowskiego ale byłoby logiczne aby to właśnie on napisał coś takiego. Byłaby jakaś alternatywa. Z braku reakcji widać, że lepiej jest narzekać niż coś zrobić.

      Usuń
    5. Coś mi się zdaje że Anonimowy trochę przesadził. Każdy kto zetknął się z szachami posiada jakąś o nich wiedzę. Poza tym mówienie o kimś, że jest mądraliński nie znając go świadczy o niskiej kulturze osobistej.
      Apeluję do Pana, Panie Waldemara o zaprzestanie publikowania wypowiedzi Anonimów. Dużo łatwiej jest rozmawiać z osobami, które są do zidentyfikowania.

      Usuń
    6. Na blogu J.K większość piszących to Anonimy. Poza tym jeśli nie przekracza się pewnych granic to w końcu... Oczywiście wolałbym wiedzieć z kim mamy do czynienia ale co robić? Może zczasem ludzie nabędą odwagi podpisywania się pod swymi wypowiedziami.

      Usuń
    7. Każdy ma jakieś pojęcie. Ale prawdą jest także, że ani Pan ani ktokolwiek poza Jerzym Konikowskim takiego programu nie napisze.

      Usuń
  8. Miałem do czynienia z wieloma juniorami doskonale znającymi warianty debiutowe. Jeden z nich potrafił recytować z pamięci całe strony z Encyklopedii Nunna ale jak przyszło do konkretu to było gorzej. W jednym z wariantów mogła powstać końcówka i na nią właśnie grał , chociaż mu perswadowałem, że jest do niczego. Klasyka rodem z Capablanki. Skoczek ( jego) przeciwko gońcowi przy asymetrycznych pionkach. Junior patrzył na mnie jak na idiotę, gdy mu to objaśniłem.Oczywiście gładko przegrał i doszukiwał się przyczyn w konkretnych posunięciach. To delikatna sprawa a odmian takiego przegięcia jest wiele..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie są pozostli blogerzy od JK? Na razie to tylko Pan Urbaniak broni swoich poglądów. Podejrzewam że niestety ma zbyt małą wiedzę by zmierzyć się z takim problemem jak stworzenie programu szkoleniowego, który odbiega od znanych i już funkcjonujących. Dla wszystkich polecam książkę "Kod talentu" tam można dowiedzieć się sporo o tych co właśnie spróbowali zmienić coś w nauczaniu lub szkoleniu i udało im się osiągnąć sukces.

      Usuń
    2. Dodam, że junior miał silna I pracował tylko nad debiutami . Nie wiedział niczego na temat końcówek ani strategii i nie chciał wiedzieć. Nie wiem kto go uczył ale zapewne nie najlepiej.

      Usuń
  9. Pozostali blogerzy są tam gdzie zwykle czyli na blogu J.K i uprawiają swą zwykłą codzienną, szarą działalność. Oto Pan Kledzik wyrzeka na Anonimów na moim blogu a kto głównie komentuje na blogu J.K?
    Jakiś Anonim nieuważnie przeczytał mój wpis i z jego relacji wynika, że jestem przeciwny opublikowaniu takowego programu. Jeśli J.K nie czyta moich wpisów to może przynajmniej ktoś powinien mu rzetelnie je streszczać.
    Mimo zastrzeżeń co najmniej trzy razy poparłem idę opublikowania takiego programu. I komu ja to piszę...

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiadomo, że poziom dyskusji na blogu JK jest podobny do dyskusji w czasach już minionych, takich ja na posiedzeniach PZPR. Co powie wódz, jest święte i wszyscy są jednomyślni. Gdyby przypadkiem ktoś miał inne zdanie, to należy go "zbanować". Podręcznika "Jeśli wszystko przerobisz, to zostaniesz mistrzem świata" nie było, nie ma i nie będzie. Kto wierzy w taki genialny podręcznik jest, jak napisał pan Długosz " kompletnym idiotą i jakakolwiek polemika z nim jest zwykłą stratą czasu. Wiedzą o tym wszyscy doświadczeni zawodnicy i trenerzy". Te słowa dedykuję panu Urbaniakowi, Kledzikowi i samemu JK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę aby chodziło o "podręcznik nad podręcznikami" co wszystko wyjaśnia. Jakieś materiały szkoleniowe w postaci programu przydałyby się ale rola takiego opracowania jest wyolbrzymiana moim zdaniem, zwłaszcza, że jakoś nikt nie podaje konkretnych przykładów. Pisze się, że trzeba by od debiutów itd. Proszę zaproponować choćby cykl roczny takich lekcji. Chciałbym to zobaczyć i porównać przykładowo z tym co robię i co robią inni trenerzy. Blogerzy od J.K wciąż piszą o MASZ bez zrozumienia i rozeznania. O jej programie, którego nie widzieli i o jakimś wspaniałym programie , którego nikt nie widział także. jednak ma to być panaceum na szkoleniowe bolączki polskich szachów.

      Usuń
    2. Anonimie piszesz jakieś bzdury. Ja nigdy nie mówiłem ani nie pisałem o "genialnym podręczniku". Pisze tutaj tylko i wyłącznie o stworzeniu programu szkoleniowego kładącego nacisk na rozwój debiutowy zawodnika.

      Usuń
    3. Panie Urbaniak, to pan piszesz bzdury. program szkoleniowy kładący nacisk na rozwój debiutowy zawodnika nie jest potrzebny dla słabszych zawodników - do II kat. Oni muszą nauczyć się taktyki, prostych końcówek i podstaw debiutowych. Nacisk na debiuty dla młodych, początkujących zawodników jest pozbawiony sensu. Pozdrawiam Anonimowy kandydat na mistrza

      Usuń
    4. Nigdzie nie pisałem o tym by ten program miał być dla zaczynających swoją przygodę z szachami.
      Anonimie "kandydacie na mistrza" dobrze że uwypukliłeś tą sprawę taki program powinien być przeznaczony dla nieco bardziej zaawansowanych zawodników (od powiedzmy I kategorii).

      "Uważam też że nie należy zaniedbywać żadnej z faz gry. Umiejętność znalezienia równowagi w uczeniu się wszystkich etapów gry jest sztuką samą w sobie, kto ją posiądzie na pewno daleko zajdzie".
      To napisałem powyżej.

      Usuń
  11. Myślę że problemem nie jest brak podręcznika tylko chęci do pracy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyjej chęci do pracy? zawodników czy instruktorów?

      Usuń
    2. Zawodników. Podręczników jest naprawdę dużo...

      Usuń
    3. To prawda. I w dzisiejszych internetowych czasach nie ma problemu z pozyskaniem odpowiednich informacji. Dotyczy to także instruktorów i trenerów. jak sie wiele czyta, studiuje, analizuje to znajdzie się zawsze sposób, ścieżkę. Trzeba tylko chcieć!

      Usuń