piątek, 17 stycznia 2014

Wyznania "leśnego dziadka"





Rys. Zbigniew Jujka




Ciekawym jak można i w jakiej sprawie domagać się ode mnie merytorycznej dyskusji? Z jednej strony bohaterscy anonimowie klasy Radko czy Krystian wyrażają o mnie same niepochlebne ( delikatnie ujmując) opinie a z drugiej strony ( amator) powołuje się na moje doświadczenie i takie tam. Przecież już dawno Jerzy Konikowski wykazał, że jestem w Akademii tylko dlatego, że łaszę się nieustannie do kolejnych zarządów PZSzach.
Panowie to ja - "leśny dziadek"! Człowiek "skompromitowany w sieci"
Fajna nazwa swoją drogą...
Nie wymagajcie ode mnie zbyt wiele.
Panowie! Czytajcie swego guru! On wszak jest nieomylny!
Mam poważnie traktować apel Pana Kledzika? Mam polemizować rzeczowo o beztrosce Leszka Ostrowskiego czy o powstawaniu struktur i różnicy tych z d3 od tych z c3-d4?.
Niech Pan Kledzik zaapeluje do swoich bezimiennych braci blogowych aby jako pierwsi porzucili język wymysłów i choć raz byli poważni.
Na jaki temat mam polemizować i z kim?
Przecież po wywodach Bezimiennych widać, że nie mają o niczym pojęcia.
Można w dowolnej bazie sprawdzić co grywał JKD. Można sprawdzić w jakim stylu gra Muzyczuk.
Przede wszystkim jednak można założyć, że JKD ma swego trenera z, którym doszedł do takiego poziomu i przed każdą partią ustalają strategię pojedynku. 
Tak w skrócie. 
Doradzanie Leszkowi aby JKD grał 0-0 zamiast d3 mogę tylko jako kiepski żart traktować.
Inaczej musiałbym zakładać, że Leszek jako doświadczony trener i MM jest niepełnosprawny umysłowo .
Czy aby na to nie wychodzi?
Żaden z Was nie zna ani Leszka ani Jasia Krzysia i nie wie na jakim etapie rozwoju się znajduje JKD. Rozwoju traktowanego szeroko, nie tylko szachowego.
Moje kpiny mają na celu zwrócenie Wam uwagi, że próbujecie" robić operację toporem rzeźnickim".
Co Pan wie o tym o czym teraz piszę panie Krzysztofie?
Raczej wygląda na to, że zginęlibyście gdyby nie to ciągle grzebanie w sprawach o, których nawet bladego pojęcia nie macie!
To daje przestrzeń do wymysłów a w tym jesteście I liga!
I te ciągłe podejrzenia a właściwie pewność, że przykładowo Wojtek Moranda został zmarnowany jak wielu zdolnych juniorów.
Może Pan Krzysztof napisze do Wojtka ( adres na stronie Akademii) i zapyta zamiast spekulować
Żenujące są te rozważania i jeszcze apelowanie do mnie o merytoryczny charakter wypowiedzi.
Zwróćcie się z tym do kogoś innego, najlepiej ze swego grona.
Nie wiem jakie niejasności i logiczne meandry przypisuje mi Pan Kledzik bo nie wyjaśnia tego.






2 komentarze:

  1. Piszę z pozycji rodzica. Czytając blog JK daje się zauważyć,że autorzy wpisów oraz sam JK nie mają pojęcia o czym piszą. Czy naprawdę sądzicie panowie, że rodzice w Polsce są idiotami i powierzają swoje dzieci pod opiekę trenerów,którzy chcą zniszczyć talent ich dziecka? Poza tym nie macie pojęcia o poza-szachowych czynnikach podczas turnieju, które mają istotny wpływ na wynik partii: np. choroba, monotonne wyżywienie, relacje między młodzieżą, przyjaźnie, stan zakochania, gry komputerowe, facebook, sąsiedzi w pokoju obok, którzy nie dają się wyspać itp. Czy panowie na blogu JK naprawdę sądzicie, że rodzic chce,aby jego dziecko było szachowym zawodowcem? Dopóki dziecku szachy sprawiają radość,niech gra,ale nauki nie może dziecko odpuszczać. Panowie z blogu JK - zejdźcie na ziemię,bo nie macie pojęcia o czym piszecie! Ja jako mama,po przeczytaniu tych idiotyzmów na blogu JK nigdy bym nie powierzyła swojego dziecka pod waszą opiekę nawet na zwykłej wycieczce szkolnej,a co dopiero na poważnych zawodach szachowych. Pozdrawiam pana Waldemara!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pani!
      Pisałem o sprawach przez Panią poruszanych wielokrotnie . Tak jest niestety, że do pewnych ludzi nie dociera jaka jest różnica pomiędzy modelem a rzeczywistością. Łatwo się poleca, zaleca, radzi, gdy w sali wykładowej pokazujemy wskaźnikiem na wypucowanym modelu co i jak powinno być. Gorzej, gdy wkracza tzw. życie korygujące wszelkie nasze teorie.
      Co ciekawe o zawodowstwie wypowiadają się ludzie, którzy sami go nie posmakowali.
      I sami żadnych porad nie słuchają .
      Doskonale jednak wiedzą jak powinno być.
      W swoich wpisach zwracam uwagę na bogactwo życia i ostrożność w ocenianiu poczynań innych.
      Miedzy innymi na mnogie czynniki o jakich Pani wspomniała. Można wymienić jeszcze inne ale po co?
      Ważne aby sobie zdawać sprawę ze złożonej struktury zjawisk i podejść do tego z pokorą.
      Nie tylko rodzice ale i trenerzy są na blogu J.K traktowani jako przygłupy. Zobaczmy choćby porady jakich udziela J.K trenerowi J.K.Dudy - Leszkowi Ostrowskiemu.
      Leszek pracuje z Jasiem od wielu lat. Mają za sobą dziesiątki turniejów. medale, tytuły, wspólną pracę z e wszystkimi radościami i smutkami.
      Jasio nie jest zresztą jedynym uczniem Leszka. Ten kto się interesuje wie a ten, który miesza nie musi niczego wiedzieć.
      Paradoksalne ale internet, który pozwala bardzo wiele informacji zweryfikować, pozwala także szybko razić bez sprawdzania czegokolwiek. Bo po co?
      Leszek jak i wielu innych trenerów jest o wieku kat na "pierwszej linii ognia".
      Inaczej to wygląda niż siedzenie przed monitorem i pokazywanie palcem co i kto powinien zrobić
      Pozdrawiam Panią!

      Usuń