Takiego zdania był mój trener Witold Balcerowski po latach doświadczeń przy szachownicy. Gdy patrzę na partię zamieszczoną poniżej trudno mi się z nim nie zgodzić.
Nie znam wielu okoliczności związanych z tą partią. Zapewne Kramnik był zmęczony po ciężkich zmaganiach w Londynie ale niezależnie od tego należą się wielkie brawa dla L.Fressinet za wspaniałą partię rozegraną jak to się mawia "na jednym oddechu".
L.Fressinet
Znakomita partia! Przypomina to niektóre partie Morphy'ego, gdzie z nieco słabszymi rywalami na bazie inicjatywy szedł do przodu konsekwentnie - dokładnie jak to napisałeś "na jednym oddechu". Chociaż ja od siebie napisałbym "na bezdechu". Pokonać Kramnika w takim stylu, to jest naprawdę coś wyjątkowego. Mam wrażenie, że Kramnik jednak nie docenił swojego przeciwnika. Pozdrawiam. D.
OdpowiedzUsuń