środa, 14 maja 2014

Jeden z Gigantów









Jako człek starszy pamiętam czasy, gdy książek szachowych było jak na lekarstwo. Gdy zacząłem swą przygodę z szachami pojawiły się całkiem dobre jak na tamte czasy książki Ludka Pachmana z zakresu teorii debiutów. Miałem tylko dwa tomy ( z chyba czterech) ale była to olbrzymia pomoc. Nieco później w NRD zaczęły wychodzić książki Izaaka Bolesławskiego. Był czas, gdy ten małomówny człowiek o dobrodusznym wyglądzie walczył o prawo gry o MŚ z Botwinnikiem . W sensie sportowym był w tym czasie trzeci na świecie. Jednak tego wówczas nie wiedziałem bo niby skąd. Jakiś czas później pojawiła się w Polsce cała masa książek w języku rosyjskim i dopiero wtedy miałem więcej informacji o nim.. Pożyczyłem też zbiorek jego partii ale wstęp napisał on sam i chyba wierny swej naturze zawarł wszystko co chciał na półtorej stronie!
Książki Bolesławskiego moim zdaniem były napisane na bardzo wysokim poziomie. Sporo było w nich analiz i jak dla młodego początkującego szachisty były wspaniałe!
Później miałem okazję głębiej wchodzić w świat postaci szachowych i zadziwił mnie ten skromny człowiek.
Partia, którą chce pokazać jest niesamowita z uwagi na to, że niezwykle skomplikowany wariant w partii hiszpańskiej został zagrany pierwszy raz . Wymagało to odwagi i nieprzeciętnych zdolności analitycznych.
A nie było wówczas komputerów. Mam wrażenie, że Bolesławski bardziej się spełnił jako analityk niż praktyk. Z pewnością nie miał instynktu zabójcy . Trudno jest zmierzyć jego wkład w rozwój teorii partii  hiszpańskiej, obrony sycylijskiej czy królewsko-indyjskiej.
Suetin, który napisał książkę o Bolesławskim zwraca także uwagę na rozpracowanie przez niego idei strategicznych takich jak długofalowa ofiara pionka czy gra ze "słabym" pionkiem na d6 w obronie królewsko-indyjskiej i obronie sycylijskiej.
W poniższej partii wykorzystałem uwagi Bolesławskiego z książki "Izbrannyje partii" Moskwa 1957.











2 komentarze:

  1. Co ten człowiek wyprawiał w tej partii - brak słów po prostu! Natchniona partia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgodnie z relacją Suetina Bolesławski nie miał jednak tak dokładnie przeanalizowanej pozycji po ofierze hetmana. Mimo braku "instynktu zabójcy" grał z olbrzymią siłą. Tworzył przy szachownicy co w tamtych czasach było częstym zjawiskiem.

    OdpowiedzUsuń