sobota, 18 stycznia 2014

"Merytoryczna dyskusja"






Rys. Andrzej Mleczko




Setnie się ubawiłem czytając komentarze na sąsiednim blogu!
Właściwie to tylko Tediego zabrakło. Martwi mnie jego nieobecność. Poza tym jest komplet i wszystkie stare śpiewki Mata, Krystiana oraz Radko.
Zmartwię lub uraduję  Krystiana cytując Marka Twaina , że "wiadomości o mojej śmierci są mocno przesadzone".
Poza tym jeśli już A.A ( Anonimowi Anonimowie) chcą merytorycznej dyskusji to pytam raz jeszcze na jaki temat? Jakoś nikt tego nie określił.
Czy na temat 5.d3  czy może na temat beztroski Leszka Ostrowskiego, że powtórzę pytania?
Pan Krzysztof niesłusznie uważa, że ponoszą mnie emocje, podobnie jak niezrównany Krystian mający dyżurny tekst o tym jakoby "puściły mi nerwy".
Nic z tych rzeczy Panowie!
Wręcz przeciwnie!
Nawet gdyby to wolę to niż , gdy Krystianowi puszczają zwieracze psychiczne.
Piszę w tej formie bo nie zamierzam ulec napuszonemu stylowi "dysputy".
Pan Krzysztof też mnie nie zawiódł. Jak zwykle nie ustosunkował się do podstawowego problemu ale wcale mnie to nie dziwi.
I znów te same teksty o podatkach, publicznym charakterze J.K.Dudy , wolności słowa itd.W dobie internetu stwierdzenie, że nie wiadomo kto jest trenerem J.K.Dudy są zupełnie niepoważne. A tym bardziej, że jest to tajna informacja.
Każdy kto się naprawdę interesuje szachami w Polsce w kilka minut może to ustalić lub powinien od dawna wiedzieć.
Interesująca jest też sytuacja, gdy nie wiadomo i...
No właśnie wtedy co? Działa wyobraźnia i zaczynają się spekulacje, zmyślenia, które najczęściej kończą się oskarżeniem kogoś personalnie lub że się tak wyrażę-ogólnie.
W sprawie Wojtka Morandy jakoś się Pan nie wypowiedział Panie Krzysztofie, nie sprawdził.
Lepiej kogoś obwinić?
Powiada Pan, ze wariant 5.0-0 został w dobrej wierze zaproponowany zamiast 5.d3?
Komu i przez kogo? Tak można zalecać początkującemu juniorowi . Jeśli jeden doświadczony trener (J.K) zaleca to drugiemu doświadczonemu trenerowi (L.O) to chyba ma go za idiotę szachowego bo innego wyjaśnienia nie widzę.
Jak Pan tego nie rozumie to nie da się wyjaśnić!
Poza tym z jakiej pozycji pisze Pan, że Kasparow i Carlsen mogą sobie grac co chcą a J.K.Duda to co musi? 
Pisze Pan z pozycji byłego zawodnika, trenera ?
Z własnego doświadczenia byłego zawodnika i obecnego trenera wiem, że możliwości zależą od okoliczności.
Przygotowując się do partii należy uwzględnić wiele czynników: siłę gry przeciwnika, jego słabości, styl gry , miejsce w tabeli aktualną formę psychofizyczną i wiele innych. Do tego dochodzi podobna wiedza o nas samych. W rezultacie powstaje koncepcja gry w danej konkretnej partii a nie w ogóle.
Może być tak, że nie jest wygodnie grać pryncypialnie z wielu powodów.
Tak robili i robią szachiści na najróżniejszych poziomach wtajemniczenia.
Jeśli nie wiemy czym się kierowali trener i zawodnik przy wyborze debiutu to powinniśmy powściągnąć raczej wyobraźnię. 
Może się zdarzyć, że koncepcja jest błędna ale nie musi.
Janek nie wyszedł źle z debiutu. Miał niewielka przewagę, tyle, że na skutek grubego błędu ja stracił. 
Nie sądzę aby w innych wariantach było coś więcej . Należy postawić pozycję, którą wiemy jak grać
Nie można oceniać koncepcji gry tylko z punktu widzenia debiutu. I rezultatu.
To nadmierne uproszczenie.
W najnowszym "Macie" jest króciutki wywiad z Aronianem.
Mówi między innymi o znaczeniu psychologii w szachach. Jest to przecież gracz ścisłej czołówki światowej. Czyżby coś chlapnął? Przejęzyczył się?
Proszę sobie obejrzeć wszelkie możliwe oceny gry naszych i nie naszych zawodników generowane na Waszym blogu. Jeśli nie 100% to 99% dotyczy debiutów, repertuaru debiutowego. Tak jakby nic więcej nie istniało. Zły wariant, zły repertuar debiutowy, pasywny wariant, pozycyjny itd.
I stąd właśnie wnoszę, że jest to zgromadzenie dyletantów. Przecież każdy, kto zagrał sporo partii turniejowych wie, że jest inaczej, zna smak goryczy, gdy wypuścił wygraną i nawet nie wie dlaczego. Lub przegrał partię jeszcze przed jej rozpoczęciem.
Wiedza na temat repertuaru debiutowego J.K.Dudy powinna być "lektura obowiązkową" przed rozpoczęciem dyskusji na ten temat. A nie odwrotnie.
Ale to wymaga wysiłku.
Łatwiej jest zmyślać.  Mat zakłada, że sam piszę komentarze. Pozostawiam go sam na sam z jego chorą wyobraźnią.
Mama, która do mnie napisała nie była sfrustrowana tylko raczej zezłościła się, że robicie z rodziców idiotów.
Wystarczy porozmawiać  z rodzicami, posłuchać jakie mają motywacje, czego chcą.
Ja nie generuję tych opinii tylko je przekazuje aby pokazać jak to wygląda.
Wcale mnie to nie bawi ani nie cieszy.
Matowi i Krystianowi zalecam aby jeszcze raz przeczytali w jakich okolicznościach użyłem sformułowania o przygodzie i zabawie z szachami. Nie chodziło przecież o Jasia!
Panowie wysilcie te swoje anonimowe móżdżki i postarajcie się czytać ze zrozumieniem !
Swoją drogą gdyby Jasia cieszyło i bawiło to co robi to też by mu nie zaszkodziło...
Panu Krzysztofowi mogę również poradzić aby nie wchodził na mojego bloga i go nie czytał skoro tak go to razi co i jak piszę.
Żyjemy w wolnym kraju.

Rozumiem, że dyskusja o przewadze budowania centrum poprzez c3-d4  nad centrum po d3 jeszcze jakiś czas potrwa.
Życzę owocnych obrad!






8 komentarzy:

  1. W tym samym turnieju d3 zagrał też Yu Yangyi z Timmanem (2607elo) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przykrością muszę zauważyć że na jednym z moich ulubionych blogów od jakiegoś czasu zamiast ciekawych tematów pojawiają się jakby prywatne maile głównie do J.K. Osobiście nie czytam bloga J.K. bo nie znajduję tam ciekawych tematów i nie wiem co tam napisał na jakiś temat bo mnie to zupełnie nie interesuje. Wydaje mi się że takie polemiki nadają się na prywatną korespondencję a na "Szachową Zaplatankę" zawsze zaglądałem z innego powodu. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne te rysunki u Pana. a te wilki na tym -na górze to widocznie bardzo się boją -skoro tak szczerzą kły/ ! Jedyny ich argument - to tylko kły.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypadkiem tu trafiłem, ale trudno znaleźć motywację do napisania sensownego komentarza, skoro autor korzysta z prawa do usuwania komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Komentarz usunąłem w chwili zniechęcenia za co przeprosiłem poszkodowaną. Zamieściłem inny jej komentarz o podobnej wymowie. Proszę zatem pisać!

    OdpowiedzUsuń