 |
Rys A.Krauze |
Szaleństwo na blogu Jerzego Konikowskiego weszło w nową fazę. Jak każda choroba. Pogłębia się, gdy nie leczona. Wywiad z Radkiem stał się czymś w rodzaju manifestu rewolucyjnego , który dopuścił do druku P.Dudziński a może i sam Tomasz Delega.
Przecież "Mat" był cenzurowany jak zrozumiałem. Jednak jeśli zostały odkryte takie rewelacje to można tego jakiegoś tam Sadzikowskiego jakoś wybaczyć.
To może oni stoją na czele tej rewolucji?
I ta rewolucja tak długo dojrzewająca w łonie PZSzach nagle z wiosną wybuchła!
A my trenerzy niczego się nie spodziewaliśmy. No cóż , tak zdradzieckiego ciosu ze strony Pawła Dudzińskiego i Tomasz Delegi ja przynajmniej się nie spodziewałem.
Dla zmyłki Prezes podpisał zgodę na przeprowadzenie kolejnej sesji Akademii w czerwcu.
Wracając do meritum.
Swego czasu na sesję Akademii przyjechał pracownik biura PZSzach, który pokazał trenerom jak wygląda modem i gdzie się go wtyka.
Trenerom, którzy już od kilku lat pracowali na takich urządzeniach.
Podobnie Jerzy Konikowski już chyba sam uwierzył , że to on odkrył niezwykłą rolę debiutu .
Istotnie, jak się powtarza to przeciętnie trzy razy w tygodniu to można nabrać takiego przekonania.
Pozwolę sobie przypomnieć, że jakiś czas temu artykuły teoretyczne w "Macie" publikował Grzesiek Gajewski. Jakoś wtedy Jerzy Konikowski nawet nie zauważył ich istnienia. Może dlatego, że sam nie napisał nigdy niczego tak dobrego, na takim poziomie...
W każdym razie Radek rozbił rzekomo jakiś mit. Dla mnie to są majaczenia. Każdy z kwalifikowanych trenerów wiedział o tym od lat. Zawodnik nie potrzebuje studiować powtarzających się uwag J.K.
Wystarczy, że ma dobrego trenera ( D.Sadzikowski miał nie najgorszego) a później wystarczy, że ktoś chłopakowi kilka razy "przetrzepie futro" w debiucie aby zaczął intensywnie nad tą fazą pracować.
Jest to wiedza powszechnie dostępna, którą każdy odkrywa dla siebie. Dlatego Daniel miał prawo napisać od siebie używając takiej formy.
Pretensje J.K są przejawem jego wybujałego ego, którego tak się wypiera.
Teraz już wiadomo na 100%, że winni są trenerzy!!!
Ciekawa sprawa z tymi trenerami. Z wynurzeń J.K wynika, że wszyscy lub prawie wszyscy są na etapie posługiwania się jedna książką Capablanki.
Podobno literatury szachowej brakuje w języku polskim. Jednak, gdy to napisał K. Jopek to zostało uznane za wypowiedź skandaliczną.
Po przeczytaniu wskazówek J.K trenerzy zaczną studiować debiuty i to po jakimś czasie uzdrowi sytuację.
Ciekawe, że Radek nie jest wiarygodny, gdy mówi o swym życiu ale ma rację, gdy wypowiada się na temat szkolenia w Akademii choć na ten temat akurat wie niewiele.
Ale pasuje do cudownie znalezionego klucza.
Nie mam zamiaru komentować różnych "znawców" bo ich wypowiedzi pokazują, że nie mają pojęcia nawet najmniejszego o szkoleniu, niczego nie wiedzą o tym co dzieje się w Akademii ale maja tzw. " swoje zdanie".
Zaczyna się od tego, że Jerzy Konikowski wspomina Akademię sprzed piętnastu lat i nie zauważa, że czas mija.
Najwyraźniej J.K nie rozumie co to jest" przeskakiwanie debiutu" w wykonaniu Carlsena.
A jego wierni poddani chórem wygłaszają za nim "swoje niezależne poglądy".
Śmiechu warto to wszystko!
I niczego więcej. Ta cała zadyma dotyczy jednego starszego gościa wyobcowanego z polskich szachów i kilku frustratów. Wyjątki takie jak Mat2 czy WojtekN można policzyć na palcach jednej ręki. Akurat oni nie biorą udziału w tej nagonce.
Szacunek!