piątek, 27 listopada 2015

Nic nie ginie







Bywa często, że juniorzy pytają " Proszę Pana a czemu my oglądamy takie pozycje jak my tego nie gramy."? Chodzi oczywiście o debiuty.
Niestety tylko one są często wyznacznikiem tego co interesuje młodych ludzi.
Trudno jest to niekiedy wyjaśnić.
Dopiero po kilku latach praktyki szachowej poszczególne elementy tej układanki zaczynają być zrozumiałe.
Zwykłem na podstawie praktyki nawet swej jak i podopiecznych pokazywać jak często po wielu latach wiedza onegdaj przyswojona powraca , często nieoczekiwanie. I to nie tylko debiutowa.
Recz jasna powraca tylko wtedy, gdy ma co i skąd powracać.
Dawno temu Dawid Bronstein stwierdził, że większe szanse na wygraną ma ten , który ma większy zasób środków.
Prezentowana partia pokazuje, że żadna wiedza, żadna praca nie ginie.
I taką intencję staram się przekazywać swym podopiecznym.







piątek, 13 listopada 2015

"Etykietowanie strumienia"




Próby zamknięcia wszystkiego w wygodnych dla umysłu formułkach typu strateg, kopyciarz są z pewnością naturalnym odruchem ale nie powinny korumpować naszego myślenia. Zbyt daleko posunięte odbierają naszemu oglądowi dynamikę. A przecież wszystko jest w ruchu, zmienia się. Trwanie w zastygłej pozie jedynie słusznych ocen prowadzi do tytułowego "Etykietowania strumienia" ,jak to określał Jacek Bednarski.







Postać Adolfa Anderssena jest znana chyba wszystkim miłośnikom szachów.
Pogromowe ataki , wspaniałe kombinacje kojarzą się z tym właśnie nazwiskiem. 
Dziś jednak chciałbym pokazać partię, która w ogóle nie pasuje do stylu gry Anderssena. Często jest pokazywana tylko końcowa kombinacja i to jest błąd bowiem cała partia ma tu znaczenie. Jest na co popatrzeć.







Partia została rozegrana w najlepszym pozycyjnym stylu i świadczy o ewolucji w grze Anderssena. Gdyby nie data i nazwiska graczy można by śmiało przypisać ją jakiemuś współczesnemu graczowi lub późnemu Steintzowi, który wszedł na inny poziom zrozumienia szachów wraz z przemyśleniami i opublikowaniem swej "Teorii gry pozycyjnej".  Mogłaby też pasować do twórczości Nimzowitscha jako ilustracja dominacji w centrum.