Obserwując pojedynki Radka Wojtaszka z Jobavą przypomniałem sobie rozważania T..Petrosjana o trudnym przeciwniku zawarte w książce " Szachmatnyje lekcje Petrosjana". Fizkultura i sport Moskwa 1989
Rozważania tym ciekawsze, że Petrosjan będąc mistrzem świata także był, przynajmniej do czasu czyimś "klientem".
Poniżej fragmenty ze wspomnianej książki Petrosjana.
Poniżej fragmenty ze wspomnianej książki Petrosjana.
"Problem trudnego partnera nie jest nowy w szachach. Pojawia
się nagle swego rodzaju brak akceptacji, odrzucenie jednego szachisty przez
drugiego i jeśli znika, to tak samo tajemniczo jak się pojawił. Czym można
objaśnić szachową sprzeczność dwóch osobowości, często spotykających się przy
szachownicy?. Wydaje się, że tajemnicę tą chroni siedem pieczęci i spotykając
się z tym zjawiskiem każdy szachista po swojemu próbuje rozwiązać ten problem.
Jak ? Być może na to pytanie pomoże odpowiedzieć partia rozegrana przeze
mnie w roku 1978 z trudnym dla mnie partnerem - L. Portischem,
Na przestrzeni długich lat mojego życia
szachowego najcięższym partnerem był dla mnie (i jest) węgierski arcymistrz
Lajosz Portisch. Mijały lata, spotykaliśmy się w turniejach korzystnych dla
jednego i nieprzynoszących sukcesów drugiemu. Niezmienne pozostawało jedno;
każda partia z Portischem była dla mnie próbą. Liczne remisy przedzielane były
porażkami. Co prawda porażek było nie tak wiele - tylko 4 w ciągu 13 lat, ale
kilka razy byłem na krawędzi przegranej a wygrać nie udało mi się ani jednej
partii.
Gdy w meczu pretendentów w roku 1974
udało mi się zwyciężyć po raz pierwszy Portischa, wszystkie wydarzenia w tej
partii wydawały mi się widzianymi w wyjątkowych barwach.
Byłem
przekonany, że rozegrałem bardzo subtelną partię, zastosowałem ważną nowinkę,
że Portisch przejawił wyjątkowy upór i pomysłowość w obronie. Jednakże później,
gdy opadły emocje doszedłem do wniosku, że partia była dość przeciętna i w
istocie walki w niej nie było. Bardzo możliwe że problem „trudnego” Portischa
rozwiązałem, gdyż teraz, analizując nasze poprzednie spotkania, niekiedy mam
wątpliwości czy w tekście partii nie zostały zamienione nazwiska grających. Czy
jednak nie zniknie kiedyś w taki sam prosty sposób ten problem dla tych moich
rywali, dla których wydaję się teraz trudnym partnerem ?."
W poniższej partii dodałem komentarze Petrosjana ze wspomnianej książki nieco je skracając z uwagi na to, że są zbyt obszerne jak na potrzeby bloga i moje możliwości czasowe aby je w całości przetłumaczyć.
Jak zwykle praktyczny Botwinnik zalecał aby "oswoić" się z trudnym partnerem remisując z nim kilka partii a następnie "ośmielić" się i ewentualnie wygrać. Zwykle obserwuje zjawisko przełamywania złej pasji na siłę co prowadzi na ogół do dalszego zapadania się.