piątek, 21 kwietnia 2017

Koń jaki jest każdy widzi






Nie od dziś Jerzy Konikowski sieje zamęt na swoim blogu. W jego mniemaniu reprezentuje on "polskie środowisko szachowe".Nawet nie jest to śmieszne bo trudno śmiać się z kogoś kto ma urojenia.


Tym niemniej od czasu do czasu udaje się J.K  pokonać barierę głupoty ale jest to jedyna bariera jaką przekracza. 



Chodzi mi o wpis dotyczący  wywiadu Kacpra Pioruna dla "Mata"( nr.6/2015)

Skan całego wywiadu zamieściła Gala Wywiad z Kacprem Piorunem wraz z zasadnymi pytaniami, których nie będę tu powielał . Nasuwa mi się jednak kilka refleksji.


Początkowo myślałem, że wystarczy żartobliwy ton aby przerwać ten ponury spektakl ale okazało się, że Jerzy Konikowski dostał napadu szału. Ten osobnik jest odporny zarówno na argumenty jak i poczucie humoru.



Rozumiem, że Sylwia Konikowska broni swego męża ale żeby stary chłop chował się za spódnicę` to już lekka przesada.  



Z fragmentu wypowiedzi Kacpra Jerzy Konikowski wyprowadził cały dowód na to, że zaniedbałem rozwój młodzieńca.



Oto stosowny cytat:

Obecny mistrz Polski Kacper Piorun w wywiadzie w piśmie Polskiego Związku Szachowego „Mat” Nr 6 -2015 na stronie 13 na pytanie Pawła Dudzińskiego: A szachowo trenowałeś więcej, czy tyle samo co wcześniej? m.in. powiedział: …”Więcej tzn. podreperowałem się trochę w debiutach, bo wcześniej miałem problemy z uzyskaniem przewagi, albo chociaż pozycji „do gry”. Debiutowo czuję się teraz trochę pewniej…”.

Kacper Piorun w momencie tego wywiadu miał 24 lata! Tymczasem powinien nad swoim repertuarem debiutowym zacząć trening około 10 lat wcześniej. Duże zaniedbanie jego trenerów, którzy zlekceważyli ten problem. Niewykluczone, że gdyby KacperPiorun był wcześniej prawidłowo szkolony, to mielibyśmy już teraz zawodnika światowej klasy! Ostatnie wyniki sportowe tego szachisty wskazują bowiem na jego wielki potencjał twórczy. Wielka szkoda!


Powiedzmy sobie jasno: Jerzy Konikowski nie ma bladego pojęcia nad czym pracowaliśmy przez prawie osiem lat naszej przygody. A jeszcze mniejsze pojęcie ma jego żona, która występuje pod rożnymi nikami takimi jak Dominik, Adamek, Krystian czy Obi, że wymienię tylko niektóre.
Może czas już spoważnieć Pani Sylwio?


Pasuje tu powiedzenie Stasia Gawlikowskiego, który obserwując na ligach zmagania niektórych niewiast pod nosem cedził: "do garów, do garów".


Sam Jerzy Konikowski twierdził wielokrotnie, że nad debiutem należy wciąż pracować. I to się zgadza. Nie można się ich po prostu nauczyć bo wciąż pojawiają się nowe idee a jeśli nie to samemu należy rozwijać swój repertuar, gdyż konkurencja nie śpi.

Przed każdymi ważnymi zawodami ( np: finał MP) lub po cyklu turniejów każdy zawodowiec przeprowadza analizę swych braków i stara się je wyeliminować. Jest to naturalne zjawisko i nie ma tu podstaw do sięgania w szachowe dzieciństwo Kacpra.

Takich "resetów debiutowych" miał kilka. Rozwija się i jest już od dłuższego czasu zupełnie samodzielny. W miarę jego potrzeb wspieram Kacpra różnymi materiałami teoretycznymi i życzliwością ale na szczęście nie potrzebuje on już moich porad. I tak powinno być. Ma być całkowicie samodzielny.

Kacper uważa, że byłem dla niego bardzo dobrym trenerem a o solvingu wyraża się w superlatywach ( vide wywiad). To jednak nie jest istotne bo co ten Kacper może wiedzieć. Jest w błędzie przecież i to, że ma inne zdanie to tylko gorzej dla niego.

Wywód Jerzego Konikowskiego jest obraźliwy także dla Kacpra. Wygląda na to, że biedak przez dziesięć lat był tak ogłupiały od zajęć ze mną, że dopiero w 2015 roku się zorientował co i jak. Zapewne pod wpływem lektury bloga J.K, choć kłamca twierdzi, że nie czyta. Jak zatem doszedłby inaczej do tak głębokiej prawdy?

Te i wiele innych"zagrań" Jerzego Konikowskiego sytuują go w pobliżu dna tuż nad warstwą mułu ( wersja optymistyczna).
Manipulacja jest tak prostacka, że słabo się robi. Ludzie są dla J.K tylko przedmiotem manipulacji w jego grze w "wyrocznię". Jeśli nie spełniają jego oczekiwań to po prostu wycina z ich wypowiedzi tylko to co mu odpowiada.

Słaby wynik Kacpra na ostatnio granym turnieju także podciągnięto pod "problemy debiutowe"
Bzdura zupełna! Znam przyczynę bo rozmawiałem z Kacprem. A Adamek ( witam P.Sylwio) plecie o jakichś końcówkach czyli to samo co zawsze w przypadku MASZ. 
Zanim fantazja zastąpi rzetelną informację i zbudzą się demony chorego umysłu proponuję podobnie jak w przypadku Kacpra, Magdy Kozak czy Wojtka Morandy nawiązać z nimi kontakt i dowiedzieć się co jest grane. Tylko, że jak mniemam nikt nie chciałby z J.K rozmawiać bo "kto pije z chamem ten śpi z nim pod płotem".


I to by było na tyle.



12 komentarzy:

  1. Dlaczego dyskutuje Pan z amatorami na blogu JK. Przecież oni wraz ze swoim guru nie znają się na szachach, więc plotą "trzy po trzy".

    OdpowiedzUsuń
  2. Cytat z blogu J.K Obi
    "Znany trener Masz nie ma czasu na pisanie oryginalnych artykułów w Macie, gdyż swoją energię traci na tworzenie absurdalnych paszkwili na swoim blogu. Oj wstydź się Waldku."

    Nie jesteśmy po imieniu Pani Sylwio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wystarczyło wypić brudzia.

      Usuń
    2. To nie jest dyskusja z amatorami na blogu Jerzego Konikowskiego, gdzie podaje się ogółowi: „Podajemy informacje pomyślne lub złe, ale zawsze prawdziwe!”. Kto to są „my”? Konikowski, Konikowska i ich klony. CBA podaje, że jedynie „amator” z tytułem mistrza międzynarodowego popiera pierdoły pisane przez Jerzego Konikowskiego, ale nawet on nie zauważa, że debiuty są przed grą środkową, a nie końcówką. Waldemar Świć słusznie nie pozwala po sobie jeździć jak po łysej kobyle. Użytkownik „Hetman”-MĘŻCZYZNA (witaj, Sylwio - piłem z nią wódkę) według Sylwii twierdzi, że „reszta wpisu to stek bzdur, chamskiego opluwania i szczucia środowiska szachowego na Jerzego Konikowskiego i Sylwię Konikowską”. A co polskie środowisko obchodzi Sylwia i Jerzy Konikowscy? Nie istnieją w nim od dziesięcioleci, nie mają żadnego wpływu na polskie szachy i to jest ich problem, a nie problem polskich szachów. Powyższy wpis trafnie oddaje manipulacje i kłamstwa Konikowskiego, dzięki którym chce tworzyć na własny użytek nową historię polskich szachów.
      Dla odprężenia zagadka – kto to powiedział o Jerzym Konikowskim?
      1. On oszalał.
      2. Gdybym z nim korespondował, to tylko w języku niemieckim.
      Dla ułatwienia podpowiem, że są to byli uczniowie Jerzego Konikowskiego, których nazwiska można znaleźć w bogatej biografii rekordowego autora książek szachowych (powtarzam za Janem Przewoźnikiem).

      Usuń
    3. "Dla odprężenia zagadka – kto to powiedział o Jerzym Konikowskim?
      1. On oszalał.
      2. Gdybym z nim korespondował, to tylko w języku niemieckim.
      Dla ułatwienia podpowiem, że są to byli uczniowie Jerzego Konikowskiego".
      Strzelam: Roman Tomaszewski. Trafiłem?

      Usuń
    4. Nie mam zgody wzmiankowanych byłych podopiecznych J.K na publikację ich nazwisk. Jest to raczej zagadka dla Jerzego Konikowskiego.W dodatku trudno abym anonimowi ujawniał takie dane.

      Usuń
  3. Oczywiście jak rozumiem , wszystko co napisał na temat szkolenia Kacpra Pioruna J.K to szczera prawda?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Waldkowi za interwencję, bo byłbym w trudnej sytuację. Biorąc pod uwagę zachowanie się Jerzego Konikowskiego i jego nicków, byłoby absurdem podanie ich nazwisk ze względu na szykanowanie ich przez tego pana. W Krakowie też rozmawiałem z wieloma ludźmi na temat jego książek i jego zachowania się względem polskiego środowiska szachowego, bo o jego krakowskich uczniach nie było mowy - takowych nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przerażeniem czytam, że obywatele niemieccy (Konikowscy) namawiają zdolnych młodych polskich szachistów do porzucenia studiów i nauki, aby poświęcić się tylko szachom. Na szczęście nie są autorytetami dla nikogo w Polsce i żaden rodzic, ani młody człowiek ich nie słucha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, polscy trenerzy wielokrotnie zbierali cięgi za to, że ich i nie ich podopieczni podejmowali takie a nie inne decyzje życiowe. Że zniechęcają do gry w szachy itd. Wielokrotnie tez pisałem o tym, ze trenerzy o niczym tu nie decydują . ja osobiście bylem kilka razy pytany tylko o to czy dziecko ma tzw " smykałkę". Decyzje odnośnie wyboru drogi życiowej podejmują rodzice na spółkę ze swoimi pociechami i to jest naturalne.A jak coś nie wyjdzie bo to przecież jest ryzyko to kto będzie odpowiedzialny? Łatwo się innym poleca ale sam Jerzy Konikowski po ucieczce do Niemiec nie był zawodowcem ani jako grac ani jako trener.

      Usuń
  6. Pan Konikowski nie mógł być zawodowcem.
    Zbyt słabo grał w szachy, aby zostać zawodowym szachistą i zbyt małą ma wiedzę, aby utrzymać się jako profesjonalny trener.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jest najmądrzejszy! Każdego pouczy i skrytykuje a czasem i poszczuć może.

      Usuń